Przejdź do głównej zawartości

Obecne i zapomniane tradycje oraz zwyczaje ludowe Wielkiej Nocy

 Witam, 

Wielkanoc, to czas, który współcześnie kojarzy nam się z takimi tradycjami jak na przykład przyniesienie święconki do Kościoła, czy malowanie jajek. Z kolei mało kto wie, że dawniej palmy na Niedzielę Palmową tworzono samodzielnie, oraz wierzono, że poświęcona palemka ma magiczne  właściwości i może przynieść szczęście w domu, który ozdabiała. Dzisiaj większość z nas kupuje gotową palmę. Radość z samodzielnego tworzenia palmy wielkanocnej powoli zanika, z kolei zwyczaj malowania jajek zachował się do dziś. Pisanki, kraszanki, naklejanki i nalepianki, to tylko niektóre techniki zdobienia jajek, a wzorów tyle, w jakim stopniu jesteśmy kreatywni. Święcenie pokarmu jako tradycja zachowało się do czasów obecnych, jednak należy wspomnieć, także o tych zapomnianych zwyczajach ludowych lub tych, które pozostały tylko w poszczególnych regionach. Zachowany tylko na Podkarpaciu zwyczaj wieszania Judasza, czy pogrzeb żuru i wieszanie śledzia, czyli tradycje z Kujaw, oraz Pucheroki krakowskie to  regionalne zwyczaje, które nie wszędzie przetrwały nawet lokalnie. 

Zacznijmy od zwyczaju podkarpackiego. Zwyczaj wieszania Judasza jest symbolicznym przejawem wymierzenia sprawiedliwości Judaszowi w odniesieniu do historii zakorzenionej w wierze chrześcijańskiej i cechuje się tworzeniem słomianej kukły, która wieszana jest na drzewie, potem następuje strącenie jej oraz wymierzanie sprawiedliwości w postaci okładaniu kijami, a na koniec jest podpalenie i topienie postaci w zbiorniku wodnym. 

Pogrzeb żuru i śledzia dawniej był obchodzony na Kujawach. W okresie postu menu było mocno okrojone, dlatego wraz z nadejściem dnia, jakim jest Wielki Piątek i skończeniem się postu, jedzenie, czyli postny żur wylewano, a na gałązce z wierzby wieszano wyciętego z drewna lub tektury śledzia. W ten sposób żegnano dania, które były najczęściej jadane.

Pucheroki to zwyczaj, który można zaobserwować w niektórych małopolskich wsiach. Jest ich tylko cztery: Bibice, Zielonki, Tomaszowice oraz Trojanowice. We wsiach tych, w Niedzielę Palmową możemy zobaczyć na kolorowo ubranych chłopców, z ubrudzoną twarzą, którzy mówią i śpiewają oracje, które powstały z pieśni i wierszyków. 

Ostatni zwyczaj to Lany Poniedziałek zwany też Śmigus - Dyngus. Mało kto wie, że kiedyś to były dwa zwyczaje, a nie jeden. Śmigus był zwyczajem, kiedy gałązkami wierzbowymi delikatnie uderzano po nogach i oblewano zimną wodą panny. Dyngus natomiast polegał na wykupieniu się przez panny od oblewania wodą czy uderzania gałązkami, wręczając poczęstunek z wielkanocnego stołu. 

Osobiście życzę  Wam  zdrowia, radości na Święta Wielkanocne oraz mokrego Dyngusa. 

Pozdrawiam

  

1. Rys. W. Orlińska. Wydawnictwo: Nasza Księgarnia





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

TO NIESTETY NAPRAWDĘ KONIEC , CZYLI OSTATNI WPIS

 Witam, Na początek uprzedzam : NIE WYSYŁAJCIE POCZTÓWEK , PACZEK . TEN ADRES DO WYSYŁKI, JAK I PACZKOMATÓW DO KARTEK I PACZEK JEST NIEAKTUALNY !!!  WYSYŁKA PO KONTAKCIE E-MAIL , KTÓRY JEST BEZ ZMIAN  !!  Piszę witam , to jż dlatego , że zawsze tak zaczynał się każdy post. Tak zaczynał się, bo to naprawdę ostatni, mimo że przeżyłam tyle niezapomnianych chwil z moimi Czytelnikami. Początkowo myślałam że to wypalenie bo tak rzadko a potem praktycznie w ogóle wstawiałam wpisy i z czasem wróci mi ten zapał, który mi daliście, poza tym dzięki blogowi poznałam swojego męża, z którym jestem już ponad 3 lata licząc od  ślubu cywilnego, bo rok i 1 dzień po cywilnym był ślub kościelny. Jestem Wam za to wszystko wdzięczna co mi daliście ale, konflikt trwający z moją biologiczną rodziną, ponieważ nigdy rodzice wraz z siostrą nie zaakceptowali mojej decyzji o ślubie oraz tego, że sama zamierzam decydować o własnym życiu. Moja biologiczna rodzina niestety nigdy nie była dla m...

O Lechu i białym orle

 Witam, Dzisiaj legenda, która jest powszechnie znana, choć mam wrażenie, że nieco zapomniana, czyli o założeniu pierwszego grodu Gniezna, przez jednego z trzech braci Lecha. Jak to się stało, że Lech założył gród? - już opisuję. Pewnego razu żyli sobie trzej bracia: Lech, Czech i Rus, którzy zamierzali założyć miasto. Długo razem wędrowali w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca. Po pewnym czasie długich poszukiwań zapadła decyzja o rozdzieleniu się braci. Lech poszedł na północ, Czech na południe, a Rus na wschód. Lech długo wędrował  z częścią rycerskiej drużyny przez lasy i polany. Na jednej z takich polan, która obfita była w zwierzęta, postanowili odpocząć. Sama kraina zrobiła duże wrażenie na Lechu, jednak nie wiedział, czy iść i szukać dalej. Nagle nad głową Lecha i jego rycerzy pojawił się biały orzeł, który osiadł w swoim gnieździe, gdzie miał pisklęta. Lech, uznawszy to za znak, postanowił na tym miejscu założyć miasto, które nazwał Gniezno, a biały orzeł od tamte...

Legenda o stworzeniu Kaszub

Witam, Szukałam dla Was czegoś ciekawego i mam nadzieję, że znalazłam, a jest to region Kaszuby, który jest pełen uroku. Z powstaniem tak pięknego miejsca związana jest "Legenda o stworzeniu Kaszub", którą Wam przedstawię, a zaczęło się tak... Kiedy Pan Bóg stworzył świat, a pierwszych ludzi jeszcze nie było, postanowił On upewnić się z pomocą Aniołów, jak wygląda Jego dzieło. Poleciały więc Anioły sprawdzić podległe im krainy. Gdy wróciły do Pana Boga, opowiadały po kolei, jak każda kraina wygląda, tylko jeden Anioł o imieniu Kaszub był smutny, ponieważ nie było w podległej Mu krainie ani roślinności, ani żadnych zwierząt. Gdy przyszła kolej na Anioła imieniem Kaszub, zatroskany opowiedział, co widział i poprosił Pana Boga, aby ziemia, którą zobaczył w efekcie, była piękna i żyzna. Wtedy Bóg podarował Aniołowi złotą sakiewkę i powiedział: "W sakiewce jest wszystko, czego potrzebuje Twoja kraina według Mojej woli". Uszczęśliwiony Anioł natychmiast poleciał rozsypać ...